KARNAWAŁOWE SZALEŃSTWO
Karnawał w pełni, ale taka zabawa tylko w szkole w Łęgu Starościńskim. A to za sprawą naszych nieocenionych rodziców, którzy w tym roku przeszli najśmielsze oczekiwania - nie tylko swoich pociech, ale także dorosłych widzów. Ta zapowiedź jest tylko preludium do właściwego opisu wydarzeń z dnia 30 stycznia 2016 roku, kiedy to w naszej szkole odbyła się zabawa choinkowa uświetniona popisami dramaturgicznymi rodziców, którzy zaprezentowali baśniową sztukę pt."Śpiąca królewna". 
Tegoroczna choinka odbywała się we wspaniałej pałacowej scenerii. Do zabawy zapraszały piękne i uśmiechnięte wróżki, w których niektóre dzieci rozpoznawały swoje mamy (choć nie wszystkie...). Po oficjalnych powitaniach zabrzmiał teatralny gong, a na scenę dostojnym krokiem przybyła olśniewająca para królewska z niemowlęciem na rękach. Następnie, co chwila, pojawiały się cudne wróżki z równie cudnymi darami dla maleńkiej księżniczki. Zapewne wiecie, że tych wróżek było aż dwanaście i zapewne wiecie, że przybyła też nieproszona zła wróżka, która przestraszyła nie tylko parę królewską, ale nawet publiczność (dwóch chłopców z pierwszego rzędu wybiegło z przerażeniem). Następnie postarano się, aby złagodzić dotkliwą klątwę czarownicy i królewna nie umarła, tylko ukłuła się wrzecionem i zasnęła, a pocałunek pięknego księcia obudził ją ze stuletniego snu. Potem herod ogłosił jeszcze, że żyli długo i szczęśliwie. Tak, to wszystko mogliśmy przeczytać w bajce lub obejrzeć nie tylko na scenie w naszej szkole. Jednak tylko na scenie w naszej szkole widzieliśmy takie olśniewające stroje, taką profesjonalną grę aktorską, taki ciepły i serdeczny humor naszych rodziców i tylko w Łęgu można było poczuć to wielkie, wspaniałe serce, które nam ofiarowano w tym cudownym przedstawieniu...
Potem to już tradycyjnie, przybył święty Mikołaj posuwistym krokiem, a za nim dwa klauny z workiem pełnym prezentów. Potem była jeszcze brawurowa zabawa z Mikołajem i klaunami, a po wyjściu Mikołaja wspaniała zabawa taneczna. Była jeszcze choinkowa uczta dla dzieci i dorosłych... I jak zwykle, trudno było się rozstać...
