Gminna Biblioteka Publiczna w Lelisie,
Filia w Łęgu Starościńskim czynna:
Poniedziałek: 8.00-16.00
Wtorek: 13.30-16.00
Czwartek: 8.00-16.00
Piątek: 13.30- 15.00
Plan pracy świetlicy szkolnej
Poniedziałek - piątek:
7.00-8.00
12.40-14.40
Przy boisku sportowym znajduje się plac zabaw dla najmłodszych wyposażony w karuzele obrotową,... Czytaj więcej...
Wspomnienia uczestników :)
Kinga: „Wycieczka – kierunek Karpacz.
Jedziemy my - uczniowie ze Szkoły Podstawowej w Łęgu Starościńskim z koleżankami i kolegami z Dąbrówki i Nasiadk.
Pierwszy dzień wycieczki był dniem integracji. Jadąc wspólnie wiele godzin w autobusie mieliśmy na to baaardzo dużo czasu. Po zakwaterowaniu w „Żółtym Dworku” wybraliśmy się na spacer po Karpaczu. Tu również mogliśmy wymienić nasze pieniądze na korony czeskie potrzebne trzeciego dnia.
Wieczorem w pensjonacie wpadliśmy na pomysł, aby zamówić pizzę. Ach, jak smakowała w takim towarzystwie. Tej nocy zasnęliśmy wcześnie, bo byliśmy naprawdę zmęczeni i nie mogliśmy doczekać się kolejnego dnia.”
Ola: „Dzień drugi rozpoczęliśmy pobudką ok. godziny 7.30. Zjedliśmy pyszne śniadanko, a potem przed godziną 10.00 wyszliśmy z pensjonatu.
Pierwszym punktem naszego zwiedzania była świątynia Wang, która znajdowała się ok. 2,5 km od naszego dworku. Kiedy dotarliśmy na miejsce byliśmy bardzo zmęczeni, ale nie przeszkadzało to w wysłuchaniu nagrania oraz przewodnika w ewangelicko-augsburskiej świątyni.
Potem wyruszyliśmy na szklak górski po Karkonoskim PN. Już po przejściu kilkudziesięciu metrów pod górkę, większa część grupy była bardzo zmęczona, a przed nami było jeszcze kilka kilometrów… Nikt się jednak nie poddał, nawet pomimo śnieżnej pogody. Niektórzy czuli nawet klimat świąt Bożego Narodzenia, w maju! Po paru godzinach, kilku postojach i wysłuchanych historiach przewodnika dotarliśmy do schroniska „Samotnia”, gdzie zjedliśmy posiłek i zrobiliśmy zdjęcia przy pięknym jeziorze.
W drodze powrotnej chłopcy ślizgali się po śniegu z górki, a niektórzy wywracali się „nie specjalnie”.
Po przejściu ponad 20 km po górach byliśmy bardzo zmęczeni. Obiadokolacja dodała nam sił i odwagi do dalszej integracji. W pokojach zrobiło się głośno (nie była to muzyka z głośników).
To był udany dzień.”
Kinga: „Trzeciego dnia wybraliśmy się do zapierającego dech w piersiach Sanktuarium Matki Bożej w Krzeszowie.
Potem dotarliśmy do Skalnego Miasta Adršpach w Czechach. Ciekawostką jest to, że posłużyło ono filmowcom z Hollywood jako plan filmowy podczas ekranizacji jednej z powieści C.S. Lewisa pt. ,,Opowieści z Narnii”. Miasto to jest idealnym miejscem dla fanów powieści, a także dla osób, które kochają zachwycające widoki – skały „ powrzucane” między drzewa. Każda skała w tym miejscu ma jakąś historię. Wśród skał ukryte jest też malownicze jeziorko. Płynąc po nim łódką usłyszeliśmy od flisaka bardzo zabawne historie oraz zobaczyliśmy posążki z nimi związane. Jednym z posążków była „wystająca z wody ręka symbolizująca topiącego się, po katastrofie Titanica, Leonardo Di’ Caprio.” W Skalnym Mieście czuliśmy się jak w bajce.
Po południu, w pensjonacie, też było bardzo bajecznie i interesująco, lecz to co tam się działo pozostanie naszą małą tajemnicą ;).
Piotrek: „Czwartego dnia zerwaliśmy się ze swoich łóżek pełni entuzjazmu. A to z powodu planu dnia, jaki mieliśmy zrealizować - wejście na szczyt Śnieżki. Po zjedzonym śniadaniu, szybkim krokiem udaliśmy się w stronę wyciągu na Kopę. Niektórzy z nas jechali w taki sposób pierwszy raz i troszeczkę się bali. Lekko zmoczeni, dotarliśmy do schroniska. Tu część grupy została, a nielicznym odważnym śmiałkom, pomimo niezbyt sprzyjających warunków pogodowych, udało się pokonać krętą, zaśnieżoną ścieżkę wiodącą na szczyt Śnieżki. Piękne widoki przekraczały nasze najśmielsze oczekiwania.
Po zjeździe wyciągiem z Kopy udaliśmy się w miejsce, które zadziwiło nas wszystkich – miejsce anomalii grawitacyjnej. Na pewnym odcinku drogi butelka położona na jezdni toczyła się prosto pod lekkie wzniesienie, a nie jakby się wydawało – z górki.
Słońce powoli zachodziło, a tego wieczoru mieliśmy jeszcze dużo wolnego czasu. Spędziliśmy go w naszym „Żółtym Dworku”. Towarzyszyły nam świetna zabawa, robienie sobie nawzajem makijaży oraz przede wszystkim śmiech.
To był dzień niezapomnianych wrażeń.”
Gabrysia: „Ostatni dzień wycieczki do Karpacza rozpoczął się o godzinie 7.00. Dużo osób jeszcze rano pakowało się, bo świetna wspólna zabawa poprzedniego dnia pochłonęła nas tak bardzo, że wielu z nas zapomniało to zrobić. Śniadanie zjedliśmy o godzinie 8.00 i do autokaru. W czasie drogi śpiewaliśmy, rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Kiedy nasza podróż dobiegła końca bardzo ciężko było się rozstać z osobami, do których się przywiązaliśmy.”
Odwiedza nas 59 gości oraz 0 użytkowników.